Page 9 - GP_październik-listopad (6)_2009_dodatek
P. 9
NOC NAUKOWCÓW

POLIBUDA PIKNIK

Wichura za oknem, deszcz nie nastrajały, aby w piątko-
wy wieczór jeszcze iść do roboty. No bo jak niby piknik -
a tu tak zimno i jeszcze wszystko, co przypomina nam o
pracy. Piątek to weekend jest i basta. Jeszcze te maile:
Przyjdź poznaj innych pracowników.

No dobra to idę. Sprawdzić tę swoją komunikatywność.

Zaczęło się już przy wejściu do Centrum. Niby centrum
wykładowe, a tu jakieś przebrane dzieci, kelnerki niczym
z przedwojennej kawiarni. Wszyscy w stylu i urodzie
przedwojennej. W pierwszej sali kino Wilda, piękna pani
przy pianinie śpiewa nostalgicznie…

Kwiaciareczki, dzieci naprawiające rowery a nawet
praczki przy baliach z wodą na schodach do auli – to
wszystko miało wprawić w przedwojenny nastrój.

Największym zaskoczeniem był garaż podziemny, któ-
ry teraz przypominał remizę strażacką podczas wesela.
Odśpiewywane „Jesteś szalona” poderwało do tańca
sporo par, ale królowa parkietu była tylko jedna.

Na dworze przed wjazdem do garażu ustawione były sto-
iska z ciepłym jedzeniem i złotymi napojami. Dla każdego
coś dobrego. Hitem okazały się pączki niespodzianki, w
których nagrodą główną było piwo z rektorem. Jednym
ze zwycięzców takiej atrakcji okazał się sam kanclerz.

Rewelacyjny był wręcz program przygotowany przez
studium WF. Nic tak nie wzmacnia więzi międzyludzkich

WOKÓŁ JUBILEUSZU | 9
   4   5   6   7   8   9   10   11   12